|
www.machsom.fora.pl Rozwoj duchowy / Nowa Era
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gerard Grom
Gość
|
Wysłany: Śro 15:24, 28 Maj 2014 Temat postu: ...do Egiptu... |
|
|
Witam
...znowu zastanawialem sie, czy mam wkleic ten opis... ale Wyzsze Prowadzenie, -Nauczyciel, dali mi do zrozumienia, poprzez znane mi symblole, -poprzez wytworzenie w mojej istocie i wokol niej znanych mi Energetycznych naprezen, ze tak i do tego w otwartym dziale..... czynie wiec;
...sluchajac wczoraj nauki Kogos, kogo darze wielkim szacunkiem, wprowadzilem sie w gleboki trans.... nie byloby w tym niczego szczegolnego, gdyz za kazdym razem, kiedy odsluchuje nauk w szczegolnym, -okreslonym czasie, wchodze w trans... jest to wspaniale; poprostu siadam wygodnie w moim "medytacyjnym" fotelu, puszczam nagranie, zamykam oczy i slucham.... dale sie poniesc wizjom, jakie generuja w moim umysle plynace ze sluchawki dzwieki.... wspaniala hipnoza...
...wczoraj jednak, z racji fizycznych pooperacyjnych niedogodnosci, polozylem sie sluchajac.... i stalo sie..............
...nagle, nie wiadomo skad, zorientowalem sie, ze jestem wewnatrz..... dookola jest cieplo... rozgladam sie i czuje, ze jestem na otwartej przestrzeni, ale mam odczucie, ze to wewnatrz....
....zaczynam byc swiadomy, ze dalej slucham tego glosu.... nastepnie zaczynam byc swiadomy mojego ciala lezacego w pokoju.... zaczynaja sie standardowe czynnosci upewniania sie, ze mam zamkniete oczy itd.... opisywalem juz takie stany wczesniej....
....co jest wazne; uswiadomilem sobie, ze akurat w tym zdarzeniu doprowadzil mnie "tutaj" glos tego Kogos.... i w tej samej chwili uswiadomienia zobaczylem wyciagnieta do mnie reke... to takie troche pol na pol; troche zobaczylem a troche poczulem... ujalem wiec moja dlonia jej dlon, no i czekam...... bedac prowadzony glosem, skojarzylem ta dlon z mowiacym i czekam, dokad bedzie mnie dalej prowadzil.... a tu bezruch... po krotkiej konsternacji zaczalem wiec koncentrowac sie na glosie... probujac rozumiec znaczenie slow, zaczynam niejako sam prowadzic ta wyciagnieta reke, czujac, ze za nia ciagne cala postac.... to bylo takie niby moje a jednoczesnie nie moje.... poprostu ruszylo przy jakims moim udziale polegajacym na probie wsluchania sie...
...kiedy ruszylismy, zorientowalem sie, ze idziemy po pisaku.... -po cieplym pisaku.... prowadzi nas glos....
....w momencie, gdy zaczynalem sie oswajac z sytuacja, -kiedy zaczalem szukac mozliwosci ingerencji, wszystko zawirowalo..... zostalismy porwani...... nie wiem, co sie dzialo i ile trwalo, ale wiem, ze bylem...... nagle rozwinalem skrzydla i poczulem pod nimi opor powietrza - tak skojarzylem..... a z tego zawirowania zaczely sie wylaniac obrazy pode mna.... juz bylem tylko ja lecacy, ale jednoczesnie nie stracilem odczucia obecnosci istoty prowadzacej glosem, ktora zdawala sie byc we mnie i zgodnie wykonywac moje ruchy..... bylismy zgodni z tym, co ja robie.... wydawalo mi sie, ze machamy skrzydlami, ale nie jestem do konca przekonany, ze bylismy ptakiem.....
....nastepnie odczuwam, ze laduje(my) na jakim szczycie.... nie wiem jak, nie wiem co.... czuje dookola cieplo, a w moim umysle ukazuja jakies falujace, -zmieniajace sie obrazy.... zdecydowanie calosc widoczna w piaskowym kolorze - jakby przez piaskowa mgle.... odczulem wyraznie, ze jestem, -jestesmy w Egipcie... wyladowalismy na jakims najwyzszym miejscu w Egipcie - wyraznie to odczuwalem, -to najwyzsze miejsce i ten Egipt.....
....nagle sie zorientowalem, ze ja i moj Towarzysz jestesmy jednoczesnie tym czyms latajacym i czyms otaczajacym je.... kiedy teraz analizuje, to moge przyrownac do innych doswiadczen bycia obserwujacym i obserwowanym jednoczesnie, przy czym ta "czesc" obserwujaca umiala umknac tej obserwowanej.... w kazdym badz razie odczulem wyraznie wewnetrzny dialog dajacy mi do zrozumienia, ze teraz zostaje sam.... i faktycznie cos gdzies bylo i zaczelo sie oddzielac i oddalac..... jakos tak uciekal mojej swiadomosci, ze nie bylem w stanie w zaden sposob go przytrzymac.... ale zostawil mi duzo pewnosci siebie.... poczulem sie nagle wolny..... -i pewny, ze wiem gdzie jestem, i ze niczego nie zapomne..... rozpostarlem wiec moje skrzydla, poczulem napierajace powietrze i odbilem sie z miejsca, w ktorym bylem.....
....obudzilem sie z...... dziwnym odczuciem..... zmeczeniem, -jakby kacem po imprezie, ktorej w realu nie bylo..... sluchawki spadly mi z glowy i lezaly obok.... kiedy je zobaczylem, jakby prad przeszedl przeze mnie i znowu nagle poczulem wokol siebie totalna cisze..... znam to tez z wczesniej dlatego sie nie wystraszylem.... w momencie kiedy rodzilo sie w moim umysle pytanie; gdzie jestes?, odczulem Obecnosc, jakby dokladnie przed chwila wyszla z tamtego miejsca w Egipcie, by tu na mnie czekac.... i znowu moje oczekiwanie i bezruch jako odpowiedz..... ale zaczalem sobie cos przypominac... co mi spontanicznie wpadlo do glowy, to ponownie uruchomic nagranie....
...i nie wiem, czy to wlasnie jest najwazniejsze w tym calym zdarzeniu... sluchajac mianowicie nagrania zaczely mi sie przypominac obrazy, ktore mnie wczoraj wprowadzaly w trans, -cale dlugie sekwencje, a ja moja technika skojarzen lapalem symbole, aby nie zapomniec, bo juz wiedzialem, ze bede pisal ta relacje.... takze jest ona zasadniczo wynikiem tego ponownego sluchania.... i warto tez zaznaczyc, ze to ponowne przezywanie jest intensywniejsze od normalnego wspominania w realu...
...w pewnym sensie przelomowym punktem jest miejsce, gdzie zostalem sam i dalej polecialem w glebie, -w otchlan.... wiem, ze rzeczywiscie pamietalem gdzie dalej podazam, ale szczegolow jednak nie jestem w stanie sobie przypomniec.... to jest taka dziwna pewnosc, -pewien potencjal, ktory z pewnoscia sie zamanifestuje.... na dzis w kazdym badz razie koncze.... -wizja "uciekla" - ale wiem, ze czeka gdzies w przestrzeni i kiedy najdejdzie taka potrzeba to dotre do niej....
...waznym jest dodac, ze w ogole nie wiem, o czym byla mowa w nagraniu - wazna byla jedynie wibracja glosu - nawet podczas ponownego odsluchiwania.... co do miejsca w nagraniu, kiedy nastapilo oddzielenie, to nie byl jego koniec - przynajmniej podczas wtornego odsluchiwania....
....to tyle - byc moze jest w tej relacji cos przeznaczonego dla mojego Kogos, a moze i nie, i byc moze dotrze On do niej, a byc moze nie.... ja juz teraz wiem z pewnoscia, ze musiala ona tutaj zaistniec.... jestem dzis padniety, dlatego zakladam sluchawki na uszy, wlaczam jakies nagranie, klade sie, zamykam oczy i.................. wiem, ze to nie koniec, to dopiero poczatek...
.....pozdrawiam
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|