|
www.machsom.fora.pl Rozwoj duchowy / Nowa Era
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
adm
Dołączył: 12 Mar 2012
Posty: 1035
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Wto 17:32, 02 Paź 2012 Temat postu: 167. Szabat Teszuwa |
|
|
Szamati 167 – Szabat Teszuwa
Usłyszałem w Szabat Teszuwa, 9 października 1948 r., Tel-Awiw
Dlaczego sobotę (przed Jom Kipur) nazywają „Szabat Tszuwa” (sobotą skruchy)? Dlatego, że na koniec dziesięciu dni skruchy, w sądny dzień - Jom Kipur, mówią „o grzechu”, a każdy kto rozpatruje tekst modlitwy „o grzechu” uważa, że sześćdziesiąt procent z napisanego tam nie dotyczy jego. Pozostałe czterdzieści procent, z pewną dozą wątpliwości, może dopuścić, ale potrafi to wytłumaczyć i usprawiedliwić, nie czując, że zgrzeszył. Jednak, w sześćdziesięciu procentach z napisanego w modlitwie „o grzechu”, z całą pewnością nie widzi siebie, w żadnym wypadku.
Dlatego istnieje cudowna siła szabatu, kiedy to za pomocą Światła szabatu pojawia się możliwość zobaczenia siebie znajdującego się w stu procentach grzechów, które opisywane są w modlitwie „o grzechu”, i zrozumieć, że modlitwa ta napisana jest tylko dla niego, a nie dla innych. Ale bez Światła nie czuje tego. Dlatego nazywają (szabat przed Jom Kipur) „Szabat Tszuwa” – powrót, skrucha, odpowiedź. Ponieważ pomaga on skrusze. Żeby móc odczuć grzech, trzeba przyznać się do grzechu, i wtedy dopiero można prosić o wybaczanie.
Ale jeżeli mówią „o grzechu” a nie czują, że zgrzeszyli - jakie to jest przyznanie!? Przecież w sercu swoim mówi, że nie grzeszył. A to, co mówi ustami, a nie ma tego w swoim sercu, z całą pewnością nic nie znaczy!
Baal Sulam
Post został pochwalony 0 razy
Ostatnio zmieniony przez adm dnia Wto 17:34, 02 Paź 2012, w całości zmieniany 1 raz
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
Gość
|
Wysłany: Sob 11:14, 03 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Cytat: | Dlatego istnieje cudowna siła szabatu | nauczał Baal HaSulam
Czy ktoś t e g o na tym forum doświadczył?
Czy traktujemy Dekalog poważnie?
Bo tylko traktując Micwy = Przykazania poważnie możemy doświadczać cudownej ich mocy!
Jak podchodzić do treści Przykazań?
Możecie napisać coś o tym?
Osobiście z mojej strony, to traktuję je tak, jak pas startowy dla mojego samolotu!
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
adm
Dołączył: 12 Mar 2012
Posty: 1035
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 15:06, 04 Lis 2012 Temat postu: |
|
|
Witam
cyt. Marii: "Osobiście z mojej strony, to traktuję je (przykazania) tak, jak pas startowy dla mojego samolotu!"
...ciekawe okreslenie... chcac uzyc go w odniesieniu do mojej osoby, mojej rozwojowej drogi, to powiem (napisze) tak;
...dla mnie waznym, jak nie najwazniejszym momentem jest (byl) sam start "mojego samolotu" - on juz nastapil, i to jest z pewnoscia moja najwieksza radosc, jaka sie moge z Wami podzielic... poprzez start nie mam na mysli jego oderwania sie od ziemi, tylko ruszenie z miejsca na tym startowym pasie, po otrzymaniu zezwolenia na start... czyli kiedy rozpedzil turbiny, puscil hamulce i zaczal nabierac predkosci po to, aby sie wzniesc w powietrze...
...tym momentem bylo dla mnie "przekroczenie Machsom", czyli "przejscie" przez prog dzielacy swiat materialny od swiata(ow) duchowego(ych), a to wszystko po to, aby zorientowac sie, ze tego progu, tego Machsom, tak naprawde w rzeczywistosci nie ma - jest on iluzja... jest to (co tutaj napisalem) bez watpienia paradoksalne dla tak zwanego swiata materii, ale to jest moim doswiadczeniem... tutaj moge sie posluzyc kolejnym cytatem Marii: "Czy ktoś t e g o na tym forum doświadczył?", bo jesli tak, to ta osoba wie dokladnie, o czym tutaj napisalem...
...sam "pas startowy" i to, co sie na nim dzieje (w zasadzie to juz moge uzyc formy przeszlej, czyli dzialo), to jest dalszy rozlegly i w zasadzie ciezki do wytlumaczenia material, ale sprobuje (przynajmniej jakos zaczac)... najwazniejsze jest to, ze jest on (ten pas) sam w sobie, w stosunku do mojego rozpedzajacego sie samolotu funkcja stala ...czyli odwrotnie rozumujac; moj rozpedzajacy sie samolot jest w stosunku do pasa startowego "elementem" bedacym w ruchu i to w ruchu przybierajacym na predkosci... jest to pierwsza i najbardziej podstawowa zaleznosc pomiedzy samolotem i pasem startowym... jest ona uniwersalna, czyli mozna nia sobie wytlumaczyc wiele rzeczy, jakie sie wokol siebie zauwaza...
...nalezy oczywiscie miec swiadomosc, ze ta "stalosc" tego startowego pasa jest tez jedynie pozorem... np. dzis (w skali dzisiejszego dnia) moj pas jest wartoscia praktycznie stala... wczoraj, w skali wczorajszego dnia, byl rowniez wartoscia praktycznie stala... w teorii, w skali dnia, jest oczywiscie troche inaczej - ale dzis o tym nie bede pisal... w efekcie koncowym "stalosc" wczorajsza, wcale nie musi sie rownac stalosci dzisiejszej... i sam samolot rowniez sie "zmienia", ale te zmiany sa bardziej w mojej swiadomosci, anizeli widoczne dla mojego fizycznego otoczenia...
...i wlasnie ta roznica "zachowan" samolotu w stosunku do pasa, czyli ta wspomniana wyzej podstawowa zaleznosc miala dla mnie ogromne znaczenie...
...pasem startowym w moim przypadku nie byly jedynie przykazania... nim bylo wszystko, co "przychodzilo do mnie z zewnatrz", i co "przerabialem" w moim wnetrzu (mozna powiedziec samolocie)
...tak ja moge sie "dopasowac" Mario do uzytej przez Ciebie przenosni... przy czym "moj samolot" zdecydowanie oderwal sie juz od "mojego startowego pasa"
-------
...co do Twoich pytan i do tekstu; czy jest mozliwosc wklejenia na forum wspomnianej w Szamati modlitwy "o grzechu"? mysle, ze ulatwila by ona nasza rozmowe...
Pozdrowionka
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|