|
www.machsom.fora.pl Rozwoj duchowy / Nowa Era
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
efroni
Dołączył: 04 Kwi 2012
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 10:06, 01 Lip 2012 Temat postu: Laitman.pl |
|
|
Niewolnictwo jest brakiem właściwości emanacji
Napisany czerwiec 30th, 2012
Gdy raz po raz człowiek zostaje odrzucony od jedności i tęskni za tym znowu, przechodzi przez łańcuch sytuacji, które są nazywane „wygnanie”. Zaczyna czuć coraz bardziej, że to jest wygnanie. Wygnanie z czego?
Jest tu cały szereg wyjaśnień: wygnanie z dobrego stanu, wygnanie ze zrozumienia i wygnanie z tego, co może spełnić moje ego. Ale zaczynam otrzymywać wszystko na przekór temu wszystkiemu. Nie jest ważne dla mnie co powinienem czuć. Nawet jeśli nic nie czuję, główna rzecz, jest taka, że będę się wznosił ponad ten stan, więc wygnanie dla mnie będzie, brak właściwości emanacji jest we mnie.
Kiedy anuluję siebie, przestaję czuć mój stan. Jeśli anuluję moje „Ja” ( moją osobowość): nie istnieję, tylko Stwórca istnieje i Ja jakbym zniknął w Nim, wtedy nie czuję siebie. Jedyna rzecz jakiej pragnę to wejść we właściwość emanacji, tą miłość która spełnia wszystko wokół mnie. Jeśli robię taki wysiłek, zaczynam czuć, że naprawdę pracuję z Nim w harmonii. Ten ruch jest już świadomy i jest wyrażany jako prawidłowe wygnanie.
Zaczynam zmieniać moje wartości. Jeśli wcześniej czułem spełnienie, zrozumienie, dobre samopoczucie i wszystkie osobiste rzeczy były wysublimowane, nie mam ich już więcej teraz.
Teraz najważniejsza i podstawowa rzecz dla mnie to tęsknota za właściwością emanacji. Nawet lepiej jeśli dążę do tego powyżej niedoskonałości sytuacji, ponieważ daje mi to pewność, że to nie moje ego tak popycha mnie do przodu.
To mnie osłabia, czuję się źle, czuję się nie na miejscu, ale pomimo tej sytuacji jestem przyciągany do właściwości emanacji, do Stwórcy, do tego pola, które spełnia wszystko co jest wokół. Przez anulowanie siebie staję się przezroczysty wobec tego pola i wyższe Światło przechodzi przeze mnie.
I potem nagle okazuje się, że Stwórca towarzyszy mi, jakby mówił do Mojżesza (do mojego punktu w sercu) „Przyjdź do Faraona”. To znaczy, zaczynam widzieć, kiedy On budzi ego we mnie, w tym samym czasie On pomaga mi być podłączonym do Niego. Dlaczego? Ponieważ kiedy budzi moje ego, On budzi ogromne cierpienie. I teraz mogę być przyciągnięty do właściwości emanacji, to nie jest do spełnienia, ponieważ to przeciwko mojemu ego: więc pomaga mi zrobić moje pierwsze ograniczenie (Cimcum) i tak idę do przodu cały czas wzmagając moje wysiłki w kierunku właściwości emanacji, wbrew temu co sam czuję.
Podstawową rzeczą tutaj jest anulowanie siebie i być przyciągniętym do właściwości emanacji. W tym przypadku już buduję ponad naczyniem, pragnieniem ekran i Odbijam światło. To pierwszy duchowy stopień.
Po tym jak pokierowałem sobą, wchodzę w taki poziom, gdzie wzrastam ponad „Faraonem”. Ten stan, który nazywany jest „ucieczka z Egiptu” rosnę ponad moim ego: z pewnością nie ucieknę od tego do żadnego miejsca, to istnieje we mnie, ale pod „ekranem”, a ja ponad nim. To jest sens „Wyjścia z Egiptu” kiedy w moim odczuciu nie jestem niewolnikiem mojego ego.
Z KabTV „Fundamenty integralnego społeczeństwa” 4/1/12
Stwórca jest ukryty w świecie
Napisany czerwiec 30th, 2012
Jest napisane: „Nie ma przymusu w duchowości” co znaczy, że postęp następuje tylko poprzez nasz wolny wybór. I musimy wybrać tylko w tym zakresie, i w niczym innym. Dlatego nie powinniśmy wiązać rzeczy z wolnym wyborem kiedy nie jesteśmy w pełni wolni.
Wolność została nam dana tylko w jedności z grupą lub ludzkością, z całym światem, z częściami mojej własnej duszy, które tylko w mojej wyobraźni pojawiają się jako zewnętrzne i obce, pełne nienawiści, oraz odległe duchowo i fizycznie. I działania, poprzez które staram się je przybliżyć do siebie, jest gdzie posiadłem wolność wyboru. Właśnie dlatego, że w istocie to jest jedyna rzecz, którą muszę zrobić. Nie ma nic oprócz naprawy naczynia mojej własnej duszy, której części muszę zabrać bliżej tak, aby postrzegać je jako własne.
Muszę poczuć cały świat, wszystko co zdaje się być na zewnątrz jako najbliższe mi części, nawet bliższe niż moje własne ciało. W końcu ciało jest jedynie zwierzęciem, które żyje i umiera. Ale części które teraz czuję na zewnątrz mnie, są wciąż wegetatywnymi, zwierzęcymi i ludzkimi stopniami mojej duszy.
Cały świat otacza mnie, teraz są cztery poziomy naczynia duszy, dlatego w tym momencie widzę je na zewnątrz. Moje ciało jest wytworem mojej wyobraźni. Tylko wydaje mi się, że istnieję w nim.
Dlatego kiedy jestem w tym wyimaginowanym ciele, muszę próbować zebrać wszystkie części mojej duszy na 1, 2, 3 i 4 stopniu bliżej siebie. Muszę odnieść się do nich z miłością, gdyż jest to wszystko co mam, mój cały skarb.
Co do tego ciała, to złudzenie; żyje i umiera w mojej wyobraźni. To nie należy do świata duchowego. Wszyscy, których teraz widzę wokół mnie – oni są moją duchowością. Jeśli przybliżę ich do siebie, to te poprawione pragnienia i moja poprawiona postawa wobec nich zamienia się w moje duchowe ciało. W nich ujawniam Stwórcę.
Dlatego jest napisane: „Stwórca jest ukryty w świecie”.
Z pierwszej części Dziennej lekcji Kabały Lekcja 6/17/12, Szamati
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
efroni
Dołączył: 04 Kwi 2012
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 10:36, 14 Lip 2012 Temat postu: Nauka - jak urodzić się w Świetle |
|
|
Nauka - jak urodzić się w Świetle
Napisany lipiec 13th, 2012 przez Kika
Baal HaSulam, List nr 13: … To skutek twojego zaniedbania mojej prośby o wysilenie się w miłości do przyjaciół, bo wyjaśniłem wam w każdy możliwy sposób, że ten środek jest wystarczający, by skompensować każdy niedobór. A jeśli nie możesz wznieść się do nieba, dałem ci sposoby na ziemi, dlaczego nie dodałeś do tej pracy w ogóle?”
Jesteśmy tymi, którzy rysują obraz świata w naszych właściwościach. W rzeczywistości wyróżniamy dwa rodzaje sił, które nasze pragnienie otrzymywania odczuwa:
Dobre i wygodne
Złe i niebezpieczne
“Materia” z której się składamy, jest pragnieniem otrzymywania, jest ona podzielona na (5) poziomów: od zera do czterech. Na wszystkich tych poziomach mamy wiele cech, które ogólnie mogą być zredukowane do tego, jak otrzymać przyjemność.
Nasza percepcja rzeczywistości pozwala nam odróżnić krawędzie Światła Nieskończoności, które mogą albo przynieść nam przyjemność, lub krzywdę. Wszystko co robimy, to portretowanie ich w naszej percepcji; cały obraz naszej rzeczywistości jest z nich utkany.
Ten obraz jest bardzo mały i ograniczony; Kabaliści mówili nam o tym fakcie przez tysiące lat. Ostatnio naukowcy ustalili, że łapiemy tylko odrobinę rzeczywistości.
Czy istnieje sposób by obserwować prawdziwą rzeczywistość inną niż ta, w której się rodzimy, żyjemy i umieramy, w której czujemy się bez znaczenia, nieszczęśliwi i niespełnieni?
Kabaliści twierdzą, że jest możliwe dostrzec prawdziwą rzeczywistość i poczuć Światło Nieskończoności, w którym stale mieszkamy tylko pod jednym warunkiem: jeśli uda nam się wzmocnić nasze narzędzia postrzegania.
Dlatego nauka, którą studiujemy nazywa się „mądrość otrzymywania”. Z pomocą tej metody, udaje nam się poszerzyć nasze czujniki, a na dodatek do pięciu zmysłów – wzrok, słuch, smak, zapach i dotyk – wspinamy się o krok wyżej w kierunku uzyskania pięciu dodatkowych zmysłów.
Aby to zrobić, musimy zmienić nasze pragnienie otrzymywania pod względem nie tylko postrzegania co jest ważne dla nas w pozytywnym i negatywnym sensie, ale dostrzec rzeczy, które są poza naszym pragnieniem także odnosząc się do nich w pozytywny i negatywny sposób. Jak mamy to zrobić?
Muszę przebrać się w kogoś innego, w kogoś kto jest na zewnątrz mnie, aby wznieść się ponad moje własne uczucia, zarówno pozytywne jak i negatywne, do postrzegania tego co jest dobre lub złe dla drugiego. Jeśli uda mi się złapać uczucia kogoś innego, przynajmniej postrzeganie jednej osoby, wtedy wyjdę z siebie i rozpocznę identyfikować świat jaki jest naprawdę, w początkowych, małych rozmiarach. Wtedy człowiek może kontynuować pracę nad rozszerzeniem egzystencji poza sobą, wielokrotnie, aż zacznę odczuwać rzeczywistość całkowicie niezależnie ode mnie. Nazywa się to: percepcja poza przyczyną, ponad pragnieniem otrzymywania.
Byliśmy w procesie rozwoju tej właściwości przez dość długi czas. Materia, z której pragnienie jest zbudowane przeszła z poziomu nieożywionego do wegetatywnego, potem do ożywionego i to był rozwój otrzymujących pragnień postrzegania siebie. Pragnienie otrzymywać kontynuowało rozszerzanie zdolności do odczuwania różnych zewnętrznych wpływów ze środka, dopóki nie wyczerpie tej opcji do samego końca. Nie ma miejsca na dalszy wzrost w tym kierunku dłużej, więc pragnienie otrzymywania teraz rozpoznało to ograniczenie.
Oto przez co przechodzi dzisiejsze pokolenie: Brakuje nam chęci do życia, obojętność do dalszego wzrostu i tego co robimy w tym świecie. Nie możemy kontrolować samych siebie i świata wokół nas jak wcześniej. Nasze egoistyczne pragnienie wyczerpało się, ukończyliśmy tę fazę ewolucji.
W przyszłości nasze pragnienie otrzymywania popchnie nas w kierunku następnego stopnia rozwoju.
Mówi się, że poprzez stworzenie nieszczęścia i kłopotów Faraon zmusi synów Izraela do wyjścia z Egiptu. Podobnie do nich my też czujemy się beznadziejnie w tym życiu. Egoizm, który rządzi nami, pokazuje, że nie jest w stanie spełniać nas dłużej. Przebywamy dodatkową milę by znaleźć powód do życia, szukamy dodatkowych przyjemności i dostatku, jednakże wszystkie one prowadzą nas do jeszcze głębszego upadku; im bardzie staramy się żyć lepiej tym gorsze staje się nasze życie.
Nawet ci, którzy mają wszystko nie wyczuwają żadnej radości i szczęścia. Poza tym nasze materialne życie nieustannie staje się trudniejsze. Zdecydowanie kontynuujemy spadanie.
To jest dokładnie co powinno się stać. W pewnym momencie synowie Izraela uciekną z Egiptu, ponieważ przeszli przez podobną sytuację. Lubili tam pozostawać, ale zostali uderzeni przez ogromne ciosy i cierpienia, które nie pozostawiły im żadnego innego wyboru jak tylko ucieczka.
Kiedy Kabalista zaczyna swoją własną korektę, występuje jakby starał się wejść do pięknego duchowego świata pełnego światła, do świetlanej przyszłości, która otworzy przed nim wszystkie horyzonty. Jednak na jego drodze odkrywa zupełnie przeciwny obraz – trudne wewnętrzne życie i silne obciążenia, które ściskają go niezmiernie. Nacisk ten jest spowodowany faktem, że nie posuwa się naprzód w zwykły egoistyczny sposób. Zamiast tego, przez desperację i nieszczęśliwe okoliczności musi przejść przez wszystkie stany duchowych narodzin, czyli wyjść z Egiptu, wznieść się ponad egoizm, wyjść z siebie i poczuć jak to jest być poza ciałem; to znaczy, że żyje poprzez wyczuwanie pragnień innych.
W tym świecie procesowi narodzin towarzyszą także bóle porodowe (po Hebrajsku Tzirim) innymi słowy przez (Tzarof) kłopoty, cierpienia i ucisk. W szczególności te uczucia zostają dane tym którzy studiują mądrość Kabały by pomóc im posuwać się przez popychanie ich naprzód w ten sam sposób, jak macica matki naciska na płód, aby się urodził.
Jednakże mądrość Kabały nie mówi nam tylko o narodzinach nowej percepcji i nabywania przejścia z pochłaniania do obfitowania, od przyjmowania do emanacji. To nie są teoretyczne studia procesu; to nie jest o filozofii. Kabała pomaga nam zdać sobie sprawę z tego, poprzez proces duchowych narodzin.
Ostatecznie jak płód w łonie matki, musimy poczuć ciasne, ciemne, szczelności, uduszenie i potrzebujemy wspomóc ten proces na własną rękę. To bardzo nieprzyjemne odczucie. Dlatego jest nam przyznawana mądrość Kabały, aby rozpocząć realizację i uznając proces w celu uczynienia go łatwym i szybkim.
Dzięki Kabale wiemy czego się spodziewać, zdajemy sobie sprawę, że musimy wyjść z naszych wewnętrznych doznań do świata zewnętrznego w celu uniknięcia oglądania rzeczywistości tylko poprzez ograniczenia naszych pięciu zmysłów; powinniśmy zobaczyć świat, który jest poza nami, poza macicą. Musimy jakoś osiągnąć ten stan. Jak?
Potrzebujemy tutaj „Położnika”; musimy narodzić się nie w wyniku bolesnych skurczów, które popychają nas od tyłu, ale raczej z powodu zewnętrznej siły, która ciągnie nas do przodu. W tym przypadku proces narodzin będzie całkiem prosty, w „wodach”, z właściwością miłosierdzia.
Potrzebujemy do tego wsparcia z zewnątrz, które musi być dostarczone przez grupę, która wywołuje zewnętrzną siłę. Mówi się: „Człowiek musi pomóc bliźniemu.” Grupa może wyciągnąć nas z tego świata ciemności do jasnego światła, to pomoże nam podnieść naszą percepcję rzeczywistości do następnego poziomu, tak że nie jest ono już więcej ograniczone przez pięć zmysłów; ale wręcz przeciwnie, zaczynamy widzieć wszystko wokół nas w Świetle Odbitym bez pochłaniania czegokolwiek w sobie, a raczej zwrócenie na zewnątrz.
Stąd określenia „emanacja”, „miłość” i „miłosierdzie”, wszystkie one w rzeczywistości mówią o postrzeganiu rzeczywistości w innej właściwości, w wymianie własnych pragnień z pragnieniem przyjaciela. Jeśli jednemu uda się przenieść jeden podstawowy niepokój od siebie do grupy przyjaciół to tak jakby jeden wyjęty z macicy, poza ten świat i wyszedł poza tą materialną sferę do świata zewnętrznego. W takim wypadku nasze wysiłki w odpowiedzi wywołują wyższe siły, które pomagają nam przejść przez to i urodzić się.
To jest pierwszy krok przez który musimy przejść; jest niezwykle trudny. Podobnie w naszym świecie, pomimo wszelkich wysiłków by ułatwić proces narodzin, uczynić go prostym i bezpiecznym to zawsze wydaje się być cudem podobnym do „cudu wyjścia z Egiptu”. Na tym etapie rozwoju znajduje się coś nowego i nadzwyczajnego, a nawet więcej, gdy chodzi o narodziny duchowe.
Z Konwencji w Miami 6/23/12 Lekcja 1
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
adm
Dołączył: 12 Mar 2012
Posty: 1035
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 11 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Sob 11:09, 14 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
cyt.: "Muszę przebrać się w kogoś innego, w kogoś kto jest na zewnątrz mnie, aby wznieść się ponad moje własne uczucia, zarówno pozytywne jak i negatywne, do postrzegania tego co jest dobre lub złe dla drugiego. Jeśli uda mi się złapać uczucia kogoś innego, przynajmniej postrzeganie jednej osoby, wtedy wyjdę z siebie i rozpocznę identyfikować świat jaki jest naprawdę, w początkowych, małych rozmiarach. Wtedy człowiek może kontynuować pracę nad rozszerzeniem egzystencji poza sobą, wielokrotnie, aż zacznę odczuwać rzeczywistość całkowicie niezależnie ode mnie. Nazywa się to: percepcja poza przyczyną, ponad pragnieniem otrzymywania."
...DOKLADNIE...
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
efroni
Dołączył: 04 Kwi 2012
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Czw 7:53, 19 Lip 2012 Temat postu: |
|
|
Wybieram was, bracia!
Dodał: grazynabartosz 2012-07-17
Kiedy człowiek rozumie, w czym znajduje się jego praca, zaczyna rozwijać inne podejście w stosunku do swojego środowiska. Ponieważ widzi, że nie posiada własnego pragnienia, tylko wszystko pochodzi od Stwórcy i dlatego nie może być uważany za stworzenie.
Stworzeniem natomiast będzie nazwany tylko wtedy, gdy zwróci się do swojego otoczenia i otrzyma od niego pragnienie. Następnie to pragnienie zostanie jemu przypisane.
A więc musi on się schylić i zrozumieć, że tylko te pragnienia, które otrzyma od otoczenia, są określane jako Szhina, jako miejsce objawienia się Stwórcy, który nazywa się Szochen. Dlatego włączenie się w grupę jest absolutnie konieczne dla duchowego rozwoju.
Z tego powodu jest napisane o konieczności miłości do przyjaciół: "Kochaj bliźniego swego jak siebie samego". Ponieważ właśnie w tym połączeniu między wszystkimi, które nazywa się miłością, człowiek odkrywa duchowy świat, Stwórcę.
W rzeczywistości nie wybieram przyjaciół. Swojego wyboru będę dokonywać później. Ale najpierw Stwórca doprowadza mnie do grupy i w tym nie mam wolności wyboru. Mój wybór zaczyna się później, kiedy naprawdę łączę się z przyjaciółmi i powinienem odpowiedzieć na pytanie, po co ich potrzebuję, czego od nich chcę.
W ten sposób robię postępy. Wybierając za każdym razem przyjaciół, ponieważ jestem zobowiązany postrzegać ich coraz bardziej wielkich, chociaż wydają mi się oni nieistotni, nieważni i puści. To właśnie oznacza, że ich wybieram! Bo teraz wybieram właśnie tych przyjaciół, których Stwórca dał mi do rozwoju duchowego.
W ten sposób postępuję naprzód i buduję w sobie moje własne, nowe pragnienie. Właśnie to pragnienie, które otrzymuję od środowiska i w którym chcę być podobny do Stwórcy i odkryć siłę dawania, nazywa się człowiekiem.
Każdy powinien pokazać swoją miłość do grupy, ponieważ musimy się wzajemnie wspierać, to nazywa się wzajemną gwarancją. Każdy ręczy za wszystkich innych, że wszyscy będą mieli wystarczającą siłę, aby odkryć siłę dawania i osiągnąć podobieństwo ze Stwórcą. Dlatego jestem odpowiedzialny za wszystkich, poręczyłem za nich. Ich duchowość leży w moich rękach, tak jak moja duchowość leży w ich rękach.
Jeśli jeden z nas będzie wiercić dziurę we wspólnej łodzi, wszyscy razem utoniemy w naszym egoizmie, w naszych egoistycznych intencjach i nie będziemy w stanie ujawnić Stwórcy.
Dlatego im bardziej będziemy przybliżyć się w kierunku objawienia Stwórcy, tym trudniejsze i bardziej wymagające będą warunki. I musimy zrozumieć, że stoimy przed prawami natury Światła i pragnienia, i tutaj nie może być żadnych kompromisów i pobłażania. Wszystko dzieje się zgodnie z prawem relacji między tymi dwoma siłami.
Fragment z lekcji do artykułu Rabasza, 05.07.2012
Matrioszka jest budowana od środka
Dodał: grazynabartosz 2012-07-17
Baal ha-Sulam "Wzajemna gwarancja": Mędrcy obrazowo porównali wzajemną gwarancję do dwojga ludzi, którzy płynęli w jednej łodzi. Jeden z nich zaczął wiercić pod sobą dziurę w dnie łodzi i na pytanie drugiego, dlaczego to robi, odpowiedział: „Co cię to obchodzi? Przecież wiercę dziurę pode mną, a nie pod tobą?”. Wtedy drugi rzekł na to: „Głupcze! Przecież utoniemy razem”.
"Ci, którzy zrzucają ciężar z ramion są przeniknięci miłością własną - egoizmem i w ten sposób budują wokół siebie żelazne ogrodzenie, gdzie dla tych, którzy przestrzegają Tory uniemożliwia to wypełnienie Tory i jej przykazań w prawidłowej mierze: "Kochaj bliźniego swego jak siebie samego" - tego, co nazywa się schodami, które prowadzą do zlania się ze Stwórcą. Tak więc mędrcy mieli rację w tym przykładzie, kiedy powiedzieli: „Głupcze! Przecież utoniemy razem”.
Jest to bardzo wyraźny przykład: nie ma znaczenia, gdzie znajduje się dziura - w każdym razie, utonę, i w taki sposób w końcu zginą wszyscy. I dlatego musimy troszczyć się o wszystkich uczestników a troska ta powinna przejawiać się przede wszystkim we mnie, podobnie jak troszczę się o swoje własne potrzeby a także z wewnątrz i z zewnątrz, wtedy kiedy troszczę się o grupę i świat.
Człowiek jest małym światem. Na koniec moja wewnętrzna struktura łączy się ze strukturą grupy oraz strukturą całego świata. Gdybym wiedział, jak prawidłowo i starannie troszczyć się o własne naprawione i nienaprawione pragnienia, wówczas strzegłbym wszystkich zewnętrznych pragnień grupy i świata. To nazywa się „Przechylić siebie i cały świat na szalę zasług”.
Można pokazać to na przykładzie matrioszki: wewnątrz jestem ja, potem grupa, a następnie cały świat. I wszystko to wyobrażam sobie: moje ego jest podzielone na "warstwy" od wewnętrznej do zewnętrznej warstwy. Ale w rzeczywistości mowa jest o jednej jednolitej strukturze, jedynym systemie. Dlatego ponoszę odpowiedzialność za wszystkich: jeśli sam będę troszczył się o siebie, to znaczy, że tak naprawdę chronię cały świat. Tak więc naprawa jest przeprowadzana od wewnątrz.
Fragment z lekcji do artykułu „Wzajemna gwarancja”, 03.06.2012
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
efroni
Dołączył: 04 Kwi 2012
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Nie 17:52, 22 Lip 2012 Temat postu: Krocząc wielką drogą |
|
|
Krocząc wielką drogą
Napisany lipiec 20th, 2012
Baal HaSulam, „Wstęp do Księgi Zohar” pozycja 14: Zatem konieczne jest odkryć, że ogólnie istnieją trzy stany do duszy:
Pierwszy Stan to ich obecność w Ein Sof, w Myśli Stworzenia, gdzie mają już przyszłą formę Końca Naprawy.
Drugi Stan jest ich obecnością w sześciu tysiącach lat, które zostały podzielone przez wyższe dwa systemy ciała i duszy. Została im dana praca w Torze iMicwot żeby odwrócić ich wolę do otrzymywania i przekształcić w wolę obdarowywania zadowoleniem ich Stwórcy, a nie ciągle siebie.
Trzeci Stan jest końcem naprawy dusz, po wskrzeszeniu zmarłych. W tym czasie pełna naprawa przyjdzie do ciał, także do czasu przekształcą przyjmowanie dla siebie, co jest formą ciała, by przyjąć formę czystej emanacji. I staną się godni otrzymania dla siebie całą rozkosz, zadowolenie i przyjemność w Myśl Stworzenia. I z tym wszystkim osiągną mocne przyleganie przez siłę ich równoważności form z ich Stwórcą.
Przechodzimy teraz przez fazę przygotowawczą. Potem przychodzi faza strachu. Bina, Hafetz Hesed, emanacja dla emanacji. Potem przychodzi poziom miłości, otrzymywanie z zamiarem emanowania.
Ogólnie, idziemy przez te trzy poziomy. Po drodze nasze pragnienie otrzymywania coraz częściej ujawnia się nam, a w związku z tym zostaje naprawione, najpierw przez „ograniczenie”, a potem przez atrybut Biny, potem przez atrybut Hochmy, aż osiągnie poziom Keter.
Teraz właśnie mamy rozpocząć drugą fazę, o której Baal ha-Sulam mówi system światów ABYAaby ostatecznie dojść do trzeciej fazy i powrócić do Ein Sof (nieskończoności).
W międzyczasie jednak jesteśmy w „naszym świecie” to znaczy na najniższym poziomie percepcji rozbitego pragnienia, które zostało stworzone po zejściu ze świata Ein Sof. Można powiedzieć, że ta rzeczywistość jest wymyślona; możemy powiedzieć, że żyjemy we śnie, ale tak czy inaczej to z tej rzeczywistości zaczynamy się budzić.
Kiedy się budzimy nie odkrywamy niczego nowego, lecz tylko co jest wewnątrz nas. Pracując poprawnie na naszym pragnieniu otrzymywania wielokrotnie odkrywamy głębsze i bardziej wewnętrzne warstwy i w ten sposób rośniemy. Te warstwy są podzielone na poziomy światówBYA Acilut itd. aż do poziomu Ein Sof.
Zostają one ujawnione w naszym pragnieniu otrzymywania. Teraz nasze pragnienie otrzymywania jest małe, niczym dziecięce, ale potem zaczyna rosnąć, zostaje zabarwione różnymi kolorami i przybiera różne atrybuty stosownie do wewnętrznej siły o nazwie Stwórca, który ożywia nas.
Nie wiem kim On jest i czym On jest, ale chcę Go osiągnąć. Przecież On jest we mnie, On jest źródłem wszystkich moich sił i chcę osiągnąć to źródło we mnie. Aby to zrobić muszę być do Niego podobny. Ponieważ nie osiągnę naprawdę samego Stwórcy, ponieważ jest to niemożliwe, a raczej osiągnę Jego atrybuty. Jego postawa, działania, które wykonuje na mnie. Jeśli wykonuję czynności, które On wykonuje na mnie, zrozumiem Go, zgodnie z zasadą „Po czynach Twoich poznamy Ciebie”.
To jest osiągnięcie. Nie mogę wejść do Stwórcy, ale mogę wykonać czynności, które są podobne do Jego i przez nie zrozumiem kim On jest, jak myśli i czego chce.
Z 4 części Dziennej Lekcji Kabały 6/28/12 „Wstęp do Księgi Zohar”
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
efroni
Dołączył: 04 Kwi 2012
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Pią 8:35, 14 Wrz 2012 Temat postu: [b]Wdzięczność za przeszłość przygotowuje do przyszłości[/b] |
|
|
Wdzięczność za przeszłość przygotowuje do przyszłości
Napisany wrzesień 12th, 2012
Kiedy człowiek patrzy na swoją historię, na kilka dekad, które przeżył, widzi jak Stwórca doprowadził go do obecnego stanu poprzez stopniowe przyprowadzanie człowieka bliżej Niego, przez przepuszczanie go przez tak wiele stanów, które wydawały się niepotrzebnymi, śmiesznymi i zupełnie bezcelowymi sytuacjami, okresami życia, które wydawały się całkowicie niepotrzebne.
Właściwie kiedy człowiek akceptuje wszystko, nawet jeśli jeszcze nie rozumie, dlaczego musiał przez to wszystko przejść, wdzięczność za to, że Stwórca przyprowadził go do obecnego stanu na tej drodze i za to, że Stwórca zaczyna mu się teraz objawiać, w swej wdzięczności uzasadniając przeszłość, dochodzi do prawidłowej intencji, do właściwego stanu w teraźniejszości.
“Artykuł 26” w książce Shamati, “Przyszłość zależy i jest związana wdzięcznością za przeszłość” również mówi o tym, jak niemożliwe jest odnieść się do przyszłości prawidłowo, jeśli się nie uzasadni swoich przeszłych stanów przez całkowitą akceptację faktu, że wszystko pochodzi z “Nie ma nikogo oprócz Niego”. Gdy się to stanie, jest to znak, że wszystko musiało się zdarzyć tak jak się stało do chwili obecnej i człowiek nie żałuje niczego co się wydarzyło tak czy inaczej.
Tylko zaczynając od bieżącego stanu, kiedy wszystkie wcześniejsze rachunki są zakończone, może człowiek być wdzięczny z góry za przyszłość i być w stanie wolnej emanacji, swobodnie przepłynąć w kierunku Stwórcy, kiedy nie ma nic negatywnego w ich przeszłej relacji. Poprzez korektę nastawienia człowieka względem przeszłości przygotowuje on siebie do przyszłości.
Stwórca stawia nas w różnego rodzaju dziwnych zakrętach, zawirowaniach i metamorfozach celowo, i zachowa negatywne wspomnienie tych wydarzeń w nas. My właściwie nie pamiętamy pozytywnych momentów; pamiętamy tylko negatywne, ponieważ nasze ego pamięta momenty, kiedy nie otrzymywało, gdzie zostało oszukane, gdzie nie mogło wygrać, a przegrało itp. Jeśli usprawiedliwiam Opatrzność Stwórcy w przeszłości, to nie liczy się jako przeszłość, a raczej zostanie przeniesione do przyszłości. Stąd buduję naczynie, poprawne nastawienie do przyszłości, jestem więc gotowy by posunąć się naprzód.
Niemożliwe jest więc rozpocząć od bieżącego momentu przez proste wymazanie przeszłości. Zostało nam to dane, dlatego więc teraz, w tym momencie będziemy mogli spojrzeć w przyszłość poprawnie i poprawnie odnieść się do Stwórcy. Jeśli jestem całkowicie pogodzony i wdzięczny, akceptuję wszystko co poczułem jako negatywne w stosunku do siebie, świata, krewnych i innych ludzi, do Stwórcy i wszystkiego co mi uczynił, jeśli rozumiem, że przez to przeszedłem moją drogę i teraz dzięki temu wznoszę się ponad tym, pomimo mojego ego, pomimo mojej egoistycznej krytyki, mogę przekształcić wszystkie moje uczucia we wdzięczność, by przylepić się do Stwórcy. To nie jest tak, że ja Mu po prostu wybaczam, ale raczej rozumiem, dostrzegam i czuję, że dostaję teraz szansę by rozpocząć połączenie z Nim, jestem więc gotowy by Go osiągnąć.
Dlatego przyszłość człowieka zależy i związana jest z jego wdzięcznością za przeszłość. Jeśli naprawimy nasze nastawienie względem przeszłości z krytyki do wdzięczności, ze smutku i rozczarowania do radości, stworzymy naprawione naczynie do ujawnienia Stwórcy.
Z Konwencji w Charkowie “Zjednoczenie we wzniesieniu” 8/19/12, Warsztaty nr 7
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
efroni
Dołączył: 04 Kwi 2012
Posty: 83
Przeczytał: 0 tematów
Pomógł: 4 razy Ostrzeżeń: 0/5
|
Wysłany: Śro 7:43, 26 Wrz 2012 Temat postu: Wzlot w przyszły świat, nie ruszając się z miejsca |
|
|
Wzlot w przyszły świat, nie ruszając się z miejsca
Dodał: grazynabartosz
Żyjemy w jednej, jedynej rzeczywistości, chociaż dajemy jej nazwy różnych światów i myślimy, że te światy istnieją oddzielone od siebie, w różnych miejscach. Jak gdyby istniały takie miejsca, które nazywają się „ten świat" albo "przyszły świat", światy Asija, Jecira, Brija, Acilut, ogród Eden i piekło. Wydaje się nam, że system światów jest uporządkowany jak nasz wszechświat, w którym istnieje wiele bliższych i bardziej odległych galaktyk w różnych miejscach.
Duchowa przestrzeń nazwana jest "miejscem", a tym miejscem jest pragnienie otrzymywania przyjemności, które zmienia się w zależności od nabytych właściwości: od tego, czy znajdujemy się bliżej właściwości obdarowywania, czy dalej od niej.
Jednak pragnienie pozostaje nadal pragnieniem, które się zmienia i nazywa swoje stany światami, różnymi miejscami. Dlatego człowiek, który przechodzi z jednego stanu w następny, może powiedzieć, że przemieszcza się z jednego miejsca w drugie.
Nasz początkowy stan nazywany jest "ten świat". I w tym stanie, w tej rzeczywistości powinniśmy połączyć się z innymi ludźmi, którzy także pragną zmienić tę rzeczywistość – to znaczy chcą wznieść swoje postrzeganie na nowy, wyższy stopień.
W zależności od tego, jak będziemy zmieniać nasze pragnienia, poczujemy, że przemieszczamy się z jednego miejsca w drugie – lecimy z jednej przestrzeni do innej wewnątrz swoich pragnień, odczuć.
Poza tym, w naszej rzeczywistości nic się nie zmienia. Tylko z pomocą grupy i Światła, które prowadzi z powrotem do źródła – to znaczy za pomocą nauki Kabały, metody naprawy, możemy korygować nasze postrzeganie, nasze odczucia, nie poruszając się przy tym fizycznie z miejsca. To znaczy, że z tymi samymi pragnieniami, które zostaną naprawione, poczujemy się inaczej, jak gdyby w innym świecie.
Fragment z przygotowania do lekcji, 24.08.2012
Post został pochwalony 0 razy
|
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|