www.machsom.fora.pl

adm

Magiczna anatomia
J.H. Brennan

Pewien wiktorianski uczony wslawil sie niegdys ogloszeniem rychlego konca fizyki. Twierdzl, ze w ciagu zaledwie paru lat, najwyzej dziesieciu, wszystko zostanie zwazone, zmierzone, sklasyfikowane i wyjasnione. Gdy do tego dojdzie. bedziemy wiedzieli wszystko o wszystkim i nauki scisle okaza sie po prostu juz niepotrzebne.

Taka przepowiednia byla wtedy mozliwa, poniewaz w owych czasach uczeni byli przekonani, ze ludzie zyja w swiecie poruszanym mechanizmem jak w zegarze, nakreconym niegdys przez Wielkiego Zegarmistrza i od tej pory stopniowo zmierzajacym do konca. Byl to zdroworozsadkowy swiat energii i materii. ktory mial swoj poczatek i kiedys mial nadejsc jego koniec. Zdefiniowanie jego dwoch glownych skladnikow nie nastreczalo zadnych trudnosci. Materia to cos, co zrzucone na noge wywolywalo bol, energia byla potrzebna do wprawienia materii w ruch.

Dzisiaj bardzo wiele osob caly czas jeszcze w to wierzy. Nadal twierdzimy, ze musimy cos zobaczyc. zeby moc w to uwierzyc. Caly czas jestesmy przekonani, ze mozemy to zobaczyc, dotknac, posmakowac, uslyszec lub powachac. Jesli ta rzecz wykracza poza zasieg naszych zmyslow, czy zasieg naszych zmyslow rozszerzony za pomoca przyrzadow mechanicznych lub elektronicznych, trudno jest nam zaakceptowac, ze ona naprawde istnieje.

Szereg interesujacych odkryc zmusil naukowcow do zmiany stanowiska. Po pierwsze, odkryli, ze staly swiat wokol nas wcale nie jest staly. Okazalo sie. Ze atomy, o ktorych kiedys sadzono, ze sa najmniejszymi klockami budujacymi rzeczywistosc, mozna podzielic. W ich wnetrzu znajduje sie przede wszystkim przestrzen i pare mniejszych czastek.

Na poczatku o czastkach myslano w taki sam sposob jak o atomach, to znaczy jak o malenkich kulach armatnich. Ale wkrotce stalo sie jasne, ze ta definicja nie wystarczy. Czastki rownie czesto zachowuja sie jak fale i jak male grudki materii. Fizycy przez pewien czas mowili o dualizmie falowo-czastkowym, co opisywalo ten problem. ale go nie wyjasnialo, nastepnie poddali sie i niechetnie przyznali, ze czastki sa po prostu sladami prawdopodobienstwa.

Wiekszosc tych odkryc nalezy do fizyki kwantowej, ktora nie jest latwo zrozumiec. Mozna za to zrozumiec plynace z niej wnioski, chociaz wciaz trudno je zaakceptowac. Fizyka kwantowa mowi, ze jesli bedziemy dosc gleboko "kopac" we wszechswiecie, okaze sie, ze nic w nim nie ma. Jego struktury sa strukturami informacji. Jezeli mozna by to do czegos porownac, to tylko do snu.

Jest to oczywiscie perspektywa mistyczna i jako taka okazala sie trudna do przelkniecia nie tylko dla uczonych. ale i dla szerokiego ogolu. Ale jeszcze nie to jest najgorsze. I ty, i ja zyjemy w tym nierealnym swiecie, wyposazeni od chwili narodzin w cos, co sie wydaje cialem stalym. Ale stalosc naszego ciala nalezy do tej samej kategorii, co stalosc swtata. Jest to postrzeganie zmyslowe. Gdybys mogl zobaczyc swoje cialo takim, jakie jest naprawde, okazaloby sie, ze jego wieksza czesc stanowi pusta przestrzen. I nawet atomy w nim nieustannie sie zmieniaja. Co pare tygodni odnawia sie nam (calkowicie) watroba. Nieustannie zrzucamy stara skore, ktora sie zluszcza i powstaja jej nowe warstwy. Z kazdym oddechem wydalamy i nabywamy czesc naszej substancji. W istocie, w ciagu mniej wtecej pol roku, do roku, kazda molekule i kazde wlokno w calym ciele zastepuja nowe.

Uczeni obliczaja, ze gdy siedzisz, czytajac te ksiazke, twoje cialo zawiera okolo miliona atomow pochodzacych z ciala Jezusa Chrystusa. Niestety, masz w sobie rowniez okolo miliona atomow Adolfa Hitlera i kolejny milion Dzyngis Chana. Zderzaja sie one (doslownie) z atomami z odleglych gwiazd, z glebin morz, z atomami wyrzucanymi przez wulkany, wydalanymi przez osmiornice i zarazki. Cialo, z ktorym zaczales czytac ten rozdzial, jest juz rozne od tego, z ktorym czytasz te slowa. Gdybys byl w stanie odbierac rzeczywistosc taka, jaka ona jest naprawde, a nie taka, jak ja interpretuja nasze zawodne zmysly, wiedzialbys, ze cialo wiruje wokol ciebie tak jak bedaca w wiecznym ruchu traba powietrzna wiruje wokol swojego centrum. To nie jest fantastyka naukowa ani spekulacje religijne. Taki wniosek wyplywa nieuchronnie z naukowych dociekan.

Naprawde interesujacym problemem jest oczywiscie charakter twojego centrum. Z pewnoscia poglady behawiorystow, ze "ty" jestes w jakis sposob produktem swojego ciala, nie wytrzymuja krytyki. Poniewaz to, ze twoje cialo zmienia sie nieustannie, a przy tym zachowuje przeciez ten sam ksztalt (kilo mniej 1ub wiecej), zaklada istnienie czegos w rodzaju wzorca, jakiejs matrycy energii czy energetycznego pojemnika na nowe atomy, ktore zajmuja miejsce odchodzacych starych. A skoro cialo fizyczne podlega tym samym prawom co reszta materii, wiemy, ze poza ta matryca, poza chmarami czastek wchodzacych w sklad atomu, w ktorych obrebie znajduje sie twoja struktura atomowa, nie ma nic. W najglebszej, najbardziej podstawowej istocie jestes wzorcem informacji uzywanym przez Wielkie Nieprzejawione do stworzenia zjawiska czaso - przestrzennego. Z tej perspektywy stanowisz jednosc ze wszystkim. I wlasnie ta jednosc umozliwia magie. Bowiem o ile te idee pojawily sie niedawno w fizyce kwantowej, sa to te same idee, ktorych w roznych jezykach od tysiacleci ucza mistycy i magowie.

Jestes Jednoscia ze Wszystkim. Jestes nie tylko czescia wszechswiata, a zatem podlegasz jego prawom, ale takze czescia nieprzejawionych podstaw wszechswiata, a zatem czyms poza wszelkimi naturalnymi prawarni. Klopot polega na tym, ze wiekszosc z nas zapomniala o swoich prawach. Zachowujemy sie przewaznie tak, jakbysmy byli bezradni i bezsilni, chociaz jest jasne, ze tacy nie jestesmy. Zachowujemy sie tak, jakby swiat fizyczny byl wszystkim i jedynym, co istnieje, podczas gdy w rzeczywistosci nie jest on niczym wiecej, jak nasza obecna percepcja - w jakims sensie jest tylko tym, o czym wlasnie snisz.

Kiedy poznasz tajniki anatomii okultystycznej. Dowiesz sie o pewnych strukturach, poprzez ktore Nieprzejawione stworzylo ciebie i twoj obecny sen o rzeczywistosci. Jest to doktryna, ktora nie tylko okresla cie jako istote duchowa wlaczona w doswiadczalne wydarzenie czasu i przestrzeni, ale takze jako istote, ktora mozna przekonac, ze potrafi manipulowac swiatem w stopniu o wiele wiekszym, niz kiedykolwiek sadziles.

Jesli moje argumenty przestaja byc dla ciebie zrozumiale, pomysl o marzeniach sennych. Przez wieksza czesc czasu, kiedy snisz, otaczajacy swiat wydaje ci sie trwaly i prawdziwy, wydarzenia, ktore przezywasz we snie, sa przyjemne lub przerazajace. Dopiero gdy sie budzisz, zdajesz sobie sprawe, ze twoj sen byl stworzona przez ciebie iluzja. Przypuscmy, ze mozna by sie obudzic w czasie, kiedy sie sni... a zarazem nie przerywac tego snu. Przypuscmy, ze w jego trakcie nagle uswiadomisz sobie, ze snisz, ale nadal pozostaniesz w tym stanie...

W istocie jest to calkiem mozliwe - proces ten jest znany pod nazwa snu na jawie. Mozesz wtedy kontrolowac swoje sny i robic, co tylko chcesz: fruwac, produkowac zloto, zwiedzac obce lady, rozmawiac z bogami, prosic przyjaciol, zeby dotrzymywali ci towarzystwa, kochac sie z aniolami.

cdn.